Motocykl, skan z odbitki polaroid Fujifilm FP-3000B Professional (8,5x10,8 cm), aparat Hasselblad 503CW, format zdjęcia 6x6 cm.
czwartek, 28 marca 2019
Retro [2.]
Skoda 100, skan z odbitki polaroid Fujifilm FP-3000B Professional (8,5x10,8 cm), aparat Hasselblad 503CW, format zdjęcia 6x6 cm.
wtorek, 26 marca 2019
Retro [1.]
Czarna Wołga, skan z odbitki polaroid Fujifilm FP-3000B Professional (8,5x10,8 cm), aparat Hasselblad 503CW, format zdjęcia 6x6 cm.
Koneser [5.]
Warszawa - Praga, teren dawnej fabryki wódek Koneser, widok z wnętrza jednej z hal produkcyjnych; lato 2009r.; skan z odbitki; wielkość klatki negatywu 6x6 cm.
poniedziałek, 25 marca 2019
Rytm miasta [6.]
Tryptyk: Warszawa, wiadukt Mostu Poniatowskiego; sierpień 2009, aparat Czajka II, format klatki 1/2 z 24×36 mm , skan z negatywu.
Warszawa w XIX wieku i początku XX wieku była swojego rodzaju "miastem przejściowym". W zależności od kierunku podróży robiła na podróżującym inne wrażenie. Jadący od strony Berlina rejestrował coraz intensywniejsze cechy "wschodnie", chociażby zawarte w cebulastych formach błyszczących kopuł prawosławnych cerkwi, punktowo znaczących miasto. Natomiast jadący od strony wschodniej, mając za sobą związane z tym uciążliwości pokonywania ogromnych i pustych przestrzeni imperium, w smukłych wieżach świątyń łacińskich odnajdywał cechy "zachodnie", wskazujące na zbliżanie się do cywilizacji zachodniej. Rozdźwięk ten potęgowała także konieczność przesiadki pomiędzy dworcem Petersburskim, a dworcem kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i konieczność odbycia podróży przez miasto oraz przekroczenia szerokiej rzeki, stanowiącej poniekąd fizyczną granicę pomiędzy tymi dwoma światami. Mógł wtedy obejrzeć bliżej miasto, będące niegdysiejszą stolicą "upadłego królestwa" - z wielkimi, nieukończonymi założeniami urbanistycznymi, które utonęły pośród morza tanich domów czynszowych - chcące się nazywać poprzez swoje ambicje i wielkomiejskość Paryżem Północy. Miały to potwierdzać stawiane w początkach XX wieku monumentalne gmachy publiczne, kościoły oraz budowle komunalne, poprawiające jego nowoczesny wizerunek.
Ukończony w 1913 roku most Poniatowskiego, wraz z długim i monumentalnym w swych formach architektonicznych wiaduktem, oprócz usprawnienia tranzytu między dwoma dworcami kolejowymi przez miasto dla podróżnych, miał też temu celowi służyć. Dzięki niemu w trakcie swojej podróży mogli oni uniknąć bliskiego kontaktu z brudnym i zadymionym podbrzuszem miasta, jakie stanowiło wówczas Powiśle, gdzie nad brzegiem Wisły sterczała dymiąca czarnym dymem elektrownia, a w panoramie widoczne były wielkie zbiorniki gromadzące gaz w pobliskiej gazowni. Przejeżdżając mostem mogli oni słyszeć także odgłosy zabijanych zwierząt w nowej rzeźni miejskiej mieszczącej się przy ul. Solec. A miasto oddzielała od rzeki oprószona miałem węglowym linia kolejowa dowożąca węgiel do gorących czeluści elektrowni. Tym zdobyczom cywilizacji przemysłowej towarzyszyła niska, rozłożysta, tania i biedna zabudowa mieszkaniowa, w której gnieździła się w złych warunkach sanitarnych ponura proletariacka masa mieszkańców. Natomiast most wraz z wiaduktem, ozdobione wyszukanym detalem architektonicznym o inspiracjach czerpiących swe źródło w narodowej architekturze historycznej, wysmakowane i dopracowane w każdym swoim detalu przez Stefana Szyllera, zabezpieczały podróżnych przez kontaktem z tą ciężką rzeczywistością, która cechowała również charakter miasta.
Zwielokrotnienia [4.]
Szczecin, wiadukty w centrum miasta w rejonie Nabrzeża Wieleckiego , b.d.; format klatki 6x9 cm, wielokrotne naświetlenie klatki, skan z negatywu 120 Kodak 100TMX; aparat: Kodak Brownie No 2.
Koneser [4.]
Warszawa - Praga, teren dawnej fabryki wódek Koneser, wnętrze hali o metalowej konstrukcji; lato 2009 r. ; skan z odbitki.
Pezinok
Słowacja, Pezinok, dworzec kolejowy; jesień 2003r.; skan z negatywu 120 Kodak Portra 800, format klatki 6x9 cm; aparat: Ercona II
Zwielokrotnienia [3.]
Szczecin, Katedra, b.d.; format klatki 6x9 cm, wielokrotne naświetlenie klatki, skan z negatywu 120 Kodak 100TMX; aparat: Kodak Brownie No 2.
czwartek, 21 marca 2019
Rytm miasta [5.]
Warszawa, Plac Defilad, trybuna honorowa; listopad 2017r.; skan z odbitki, negatyw Fomapan 100, klatka 6x6 cm, aparat: Zeiss Ikon Ikonta 512/16.
Miejsce wielu znaczeń: początku podroży, a także i jej końca, w sposób inny niż kończą ją wszyscy pozostali.
Rytm miasta [4.]
Tryptyk: Warszawa, bulwary wiślane na wysokości Nowego Miasta; listopad 2017r.; skan z odbitek, negatyw Fomapan 100, klatka 6x6 cm, aparat: Zeiss Ikon Ikonta 512/16.
Rytm miasta [3.]
Tryptyk: Warszawa, rejon Domów Towarowych Centrum i pl. Defilad, sierpień 2009, aparat Czajka II, format klatki 1/2 z 24×36 mm , skan z negatywu.
Globalne czy peryferyjne?
Na fasadzie ukończonego w 1864 roku paryskiego Gare du Nord, w formie wielkiego łuku triumfalnego, umieszczono 23 figury kobiece, będące rzeźbiarskimi symbolami miast, do których można było dojechać koleją właśnie z tego miejsca. Oprócz miast francuskich, są usytuowane na gzymsie wieńczącym figury, będące personifikacjami głównych miast europejskich: Amsterdamu, Berlina, Brukseli, Kolonii, Frankfurtu, Londynu i Wiednia, mających swe połączenia kolejowe z Paryżem. W tym gronie jest też postać odnosząca się do Warszawy (rzeźba z 1863 roku, autor: Francois Jourffroy).
Oznacza to, że w 1864 roku stolica nowo utworzonego Kraju Nadwiślańskiego, położonego na obrzeżach carskiego imperium, była włączona w sieć europejskich metropolii. Czy jednak jest to potwierdzenie znaczenia Warszawy w sieci europejskich metropolii, czy też stwierdzenie faktu, że Imperium Rosyjskie było ważnym graczem na arenie politycznej i w sferze symbolicznej należało je też uwzględnić? W końcu realna stolica – Petersburg – była daleko i w tym czasie podróż koleją w tak odległe miejsce na wschodzie Europy była pewnie trudna do wyobrażenia.
Ta XIX-wieczna, „analogowa” rewolucja sieciowa - pod znakiem ognia i pary - zmniejszyła dystans fizyczny i mentalny pomiędzy miastami i regionami. Przypomnijmy, że w początku XIX wieku podróż z Warszawy do Paryża trwała tydzień, w połowie stulecia około trzech dni (przez Berlin), a pod jego koniec trwała czterdzieści trzy godziny.
Globalizacja i rewolucja cyfrowa także dokonała uporządkowania i waloryzacji znaczenia poszczególnych metropolii. Miasta o znaczeniu globalnym stają się wzorem dla miast peryferyjnych, które poszukiwanie swojego znaczenia zawsze odnoszą w relacji do nich. Miasta peryferyjne są miastami w biegu, których celem istnienia jest dogonienie Centrum.
Czyż w Warszawie nie mierzy się rozwoju i sukcesu poprzez określenie wielkości budżetu, ilości inwestycji oraz ilości i jakości jej związków z ponadnarodowymi strukturami (np. ilość powierzchni biurowej zasiedlonej przez siedziby, biura i filie wielkich, globalnych korporacji), a jedyną akceptowalną aktywnością jej mieszkańców jest pomnażanie materialnego dobrobytu.
Czy coś się w tym postrzeganiu własnej wartości i znaczenia w świecie zmieniło? W XIX wieku mówiono o Warszawie jako o „Paryżu Północy”, widziano jej wartość w relacji do innych metropolii, a porównania takie stanowiły samodowartościowanie wobec kompleksów związanych z poczuciem utraconej wielkości i krzywdy dziejowej. A jest to kompleks trwały, czego wyrazem może być choćby promowana ostatnio przez pewne środowiska miejskich aktywistów idea obsadzenia zielenią terenu wokół Pałacu Kultury i stworzenia tam warszawskiego „Central Parku”.
Historia zna dziesiątki miast będących powidokiem Nowej Jerozolimy, Nowego Rzymu, Nowego Paryża lub Londynu.
Rytm miasta [2.]
Tryptyk: Warszawa, Aleje Jerozolimskie, narożnik z ul. Bracką sierpień 2009, aparat Czajka II, format klatki 1/2 z 24×36 mm , skan z negatywu.
Koneser [3.]
Tryptyk, Warszawa - Praga, teren dawnej fabryki wódek Koneser, lato 2009r., aparat Czajka II, format klatki 1/2 z 24×36 mm , skan z negatywu.
Koneser [2.]
Tryptyk, Warszawa - Praga, teren dawnej fabryki wódek Koneser, lato 2009r., aparat Czajka II, format klatki 1/2 z 24×36 mm , skan z negatywu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)